Podstawę roszczeń w prowadzonych przez naszą Kancelarię sprawach kredytów denominowanych stanowią zarzuty odnośnie niedozwolonego charakteru klauzul przeliczeniowych, które znajdują się w umowach kredytów frankowych.

W konstrukcji kredytu denominowanego do franka, bank ustala każdorazowo swoje świadczenie umowne w konkretnej kwocie wyrażonej we frankach szwajcarskich, zobowiązuje się natomiast do wypłaty transz kredytu w złotych polskich. Taka konstrukcja umowy wymaga wprowadzenia postanowień określających kurs stosowany przez bank do przeliczenia kwot kredytu w CHF na kwoty transz w PLN, ponieważ w czasie zawierania większości tych umów (umowy zawarte przed 24 stycznia 2009 r.), nie było dyspozytywnych przepisów ustawy, które pozwalałyby na wykorzystanie jakiegokolwiek kursu ustawowego (np. kursu średniego NBP z dnia wymagalności) do spełniania świadczeń w innych walutach, które w umowie  zostały wyrażonych w złotych polskich, a przepisy takie zostały wprowadzone dopiero dnia 24 stycznia 2009 r. nowelizacją znoszącą zasadę walutowości.

Wobec powyższego, w umowach zawartych przed datą nowelizacji,  banki wprowadzić musiały do umów kredytowych klauzule przeliczeniowe pozwalające na zastosowanie jakiegoś kursu na potrzeby wypłaty transz kredytu.  Czy to ze względów promocyjnych, chęci maksymalizacji zysku, czy też z chęci pozostawienia sobie możliwe największej elastyczności i swobody operacyjnej, niemal zawsze banki odwoływały się do własnych, niczym nieograniczonych, przyszłych kursów walut, które publikowały w swoich tabelach kursowych. W efekcie klauzule przeliczeniowe znajdujące się w niemal każdej umowie kredytu denominowanego do CHF, umożliwiły bankom dowolne ustalanie kursu wymiany walut stosowanego na potrzeby wypłaty transz kredytu w trakcie trwania umowy, a w konsekwencji na  ustalanie  w sposób  dowolny  wysokości swojego zobowiązania umownego (transze kredytowe). Wysokość stosowanych przez bank kursów, a więc wysokość wypłaconych transz kredytu, nie podlegały w takiej sytuacji żadnym mechanizmom kontrolnym. W skutek tego im niższy kurs przyjął w dniu wypłaty transz bank, tym niższe były wypłacane przez bank transze, saldo natomiast kredytu wyrażone w CHF pozostawało niezmienne.

Klauzule przyznające prawo jednej stronę umowy do dowolnego określenia swojego świadczenia umownego są nieuczciwe, niezgodne z zasadami współżycia społecznego i bardzo silnie uprzywilejowują jedną stronę umowy względem i kosztem strony drugiej. W relacjach z konsumentami klauzule takie są niedozwolone i zgodnie z dyspozycją polskiej ustawy, dyrektywy unijnej i ugruntowanym orzecznictwem TSUE oraz polskiego Sądu Najwyższego, nie wiążą konsumenta.

Skoro zaś klauzule przeliczeniowe nie wiążą konsumenta, to w umowie brak jest jakiegokolwiek postanowienia pozwalającego wyliczyć wysokość wypłaconych przez bank transz. Niewiązanie niedozwolonych klauzul przeliczeniowych skutkuje niemożnością wypłaty transz kredytu w PLN, w umowie brak jest bowiem jakiegokolwiek wiążącego odniesienia do jakiegokolwiek kursu walut, który mógłby być zastosowany na potrzeby takiej wypłaty.

Na uwagę zasługuje, że nie jest także możliwe zastosowanie żadnego kursu ustawowego, to zaś zarówno dlatego, że w przypadku umów zawartych przed 24 stycznia 2009 r. nie istniał żaden przepis ustawy, który by to umożliwiał, jak również dlatego, że zgodnie z orzecznictwem TSUE, można by taki hipotetyczny przepis zastosować tylko wtedy, gdyby było to bardziej korzystne dla konsumenta niż stwierdzenie nieważności umowy lub pozostawienie umowy z luką wynikłą z niewiązania klauzuli niedozwolonej. Nie da się więc zastosować kursów średnich NBP także w przypadku umów zawartych po 24 stycznia 2009 r., bowiem stwierdzenie nieważności umowy będzie zawsze bardziej korzystne dla konsumenta niż przeliczenie salda po kursie średnim NBP.

W powstałej sytuacji możliwe są więc zasadniczo dwa alternatywne, korzystne dla konsumenta rozstrzygnięcia:

- stwierdzenie, że umowa kredytu denominowanego nie jest możliwa do wykonania w sytuacji niemożności obliczenia wysokości transz kredytu, a będąc niewykonalną jest nieważna ex tunc, ewentualnie, że umowa mogła być wykonana poprzez wypłatę transz w CHF, ale nie została wykonana przez bank (bank nie wypłacił transz w CHF) i jako taka wygasła,

- stwierdzenie, że umowa jest w swej istocie zwykłym kredytem w złotych polskich, oprocentowanym jednak na warunkach umowy tj. LIBOR + marża.

Oba rozstrzygnięcia są dla kredytobiorcy wysoce korzystne, jednak ustalenie nieważności umowy jest bardziej poprawne merytorycznie i zdecydowanie dominuje w statystykach orzeczniczych.

Implikacją pierwszego rozwiązania jest to, że wszystkie świadczenia spełniane przez kredytobiorcę (spłata rat kapitału, odsetek, prowizji, opłat, składek ubezpieczeniowych) oraz świadczenia spełniane przez bank (wypłata transz) są świadczeniami nienależnymi i winny podlegać zwrotowi. Skutek jest więc taki, jakby bank udzielił kredytobiorcy bezpłatnej pożyczki opiewającej na kwotę wypłaconych w złotych polskich transz kredytu, bez jakichkolwiek opłat, prowizji, odsetek czy ubezpieczeń.

Implikacją drugiego natomiast jest konkluzja, że kredyt zawsze był zwykłym kredytem w złotych polskich, ale oprocentowanym jak kredyt we frankach, co pociąga za sobą konieczność zwrotu przez bank nadpłaconych kwot rat oraz istotną redukcję salda kredytu.

O tym czy w wyniku procesu stwierdzona zostanie nieważność umowy kredytu, jej wygaśnięcie czy złotowy charakter umowy kredytu decyduje ostatecznie sąd, z tym jednak, że zarówno analiza teoretyczna, jak i analiza statystyczna orzeczeń wskazuje, że stwierdzenie nieważności umowy kredytu lub jej wygaśnięcie jest znacznie bardziej prawdopodobne.

Nasza Kancelaria stosuje od samego początku (a więc od 2014 r.) argumentację obejmującą obie koncepcje, kładąc nacisk na nieważność umów, jednak pozostawiając w gestii sądu decyzje dotyczącą wyboru tej, która w jego opinii jest właściwa.